Na każdym, kto po raz pierwszy zobaczył zjawisko pływów, czyli dość regularne podnoszenie się i opadanie poziomu morza, wywarło ono niezapomniane wrażenie. Podobnie jak wschody i zachody słońca, czy surowy widok majestatycznych gór, także pływy wywołują w człowieku pierwotny zachwyt. I nawet jeżeli „mędrca szkiełko i oko” rozwikłało zagadkę, to mimo „naukowego” wyjaśnienia zjawiska, zawsze wywołuje ono podziw dla wszechpotężnych, a nieodgadnionych sił przyrody.
W teorii każdy zbiornik wodny, nawet oczko wodne, jest w akwenem pływowym. Jednak w praktyce, a jak to zwykle bywa w życiu, teoria i praktyka rzadko chadzają w parze. Na przykład nasz rodzimy Bałtyk, jest całkiem sporym akwenem, jednak zjawisko pływów jest trudno zauważalne. Dzieje się tak dlatego, że wąskie gardło cieśnin duńskich nie pozwala na szybki przepływ wody między Morzem Bałtyckim a Wszechoceanem.
Przez długie lata polscy żeglarze zaczynali przygodę z morzem właśnie od Bałtyku. Dalsze akweny, zwykle Morze Północne były kolejnym etapem wtajemniczenia. Rejsy na pływach uważane były za arcytrudne, właśnie z powodu ryzyka wejścia na mieliznę i silnych nieraz prądów pływowych. To już historia, a jak jest dzisiaj?
Jak cały świat, także i polskie żeglarstwo zmienia się w ekspresowym tempie. Zniknęła zdecydowana większość barier istniejących jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Nie ma już trudności w zdobywaniu paszportu, wizy czy przekraczaniu granic. Jedyną barierą pozostaje własna fantazja i-tu trzeba zejść na ziemię-zasobność kieszeni.
Dzisiaj można w każdym większym mieście wsiąść w samolot i polecieć gdziekolwiek na świecie na wymarzony rejs. Wielu naszych żeglarzy pierwsze kroki na morzu stawia nie na Bałtyku, ale na Adriatyku czy Morzu Egejskim. Każdy (no prawie) może robić i żeglować gdzie chce i jak chce.
Pozostają jednak, choć z roku na rok mniejsze, bariery administracyjne. Polska pozostaje jednym z niewielu państw w Europie, w którym funkcjonuje system państwowych uprawnień do prowadzenia łodzi żaglowych i motorowych. Najwyższy patent kapitana jachtowego i motorowodnego uzyskuje się na podstawie stażu.
Jak zostać kapitanem jachtowym?
Niemal każdy żeglarz, który po raz pierwszy stawia stopę na pokładzie jachtu marzy o tym, by w przyszłości zostać kapitanem. Wiadomo-prestiż, autorytet no i westchnienia płci przeciwnej. O obowiązkach i problemach związanych z pełnieniem odpowiedzialnej roli kapitana w romantycznym uniesienie zwykle się nie pamięta. Od dawna w Polsce patenty:
- kapitana jachtowego
- kapitana motorowodnego
uzyskuje się wyłącznie na podstawie zgromadzonego stażu pływania po wodach morskich. Egzaminy nie odbywają się, czyli nikt nie weryfikuje wiedzy ani umiejętności kandydatów do uzyskania najwyższych szlifów, a więc patent kapitański otrzymuje się niczym punkty w sieci komórkowej: masz za staż.
Jakie są warunki uzyskania patentu kapitana jachtowego?
Obowiązujące obecnie Rozporządzenie Ministra Sportu z 2013 roku stanowi, że patent kapitana może otrzymać osoba, która:
- posiada patent jachtowego sternika morskiego
- wypływała w co najmniej 6 rejsach staż 1200 h pływania po uzyskaniu patentu sternika morskiego
W ramach stażu wymaganego od przyszłego kapitana należy wypływać co najmniej:
- 400 h samodzielnego prowadzenia jachtów o długości powyżej 7,5 m
- 100 h w jednym rejsie na żaglowcu o długości powyżej 20 m
- 100 h w rejsie na wodach pływowych z zawinięciem do co najmniej dwóch portów pływowych
Jak zdobyć staż na wodach pływowych potrzebny do patentu kapitana?
W tym celu najprościej wziąć udział w rejsie na wodach pływowych. Taki rejs powinien trwać co najmniej 100 h. Zainteresowany może:
- poprowadzić rejs samodzielnie
- wziąć udział w rejsie stażowym na wodach pływowych w charakterze załogi
Ponieważ jedynym ograniczeniem uprawnień sternika morskiego jest wielkość jachtu-do 18 metrów, nie ma przeszkód, by osoba z takim patentem poprowadziła
samodzielnie rejs na pływach.
Jak udokumentować udział w rejsie stażowym na wodach pływowych?
Tak jak każdy inny rejs, także i stażowy na pływach może być udokumentowany:
- kartą rejsu w przypadku prowadzącego
- opinią z rejsu dla załoganta
Jak jest zorganizowany rejs stażowo-szkoleniowy na wodach pływowych?
Głównym celem rejsu stażowo-szkoleniowego na wodach pływowych jest wypływanie min. 100 h potrzebnych do uzyskania patentu kapitana. Po zaokrętowaniu w porcie rozpoczęcia (zwykle jest to port pływowy) następuje podział załogi na wachty i wstępne szkolenie. W czasie rejsu poza wachtami nawigacyjnymi i kambuzowymi odbywa się szkolenie.
Jaki jest program szkolenia w rejsie stażowym na pływach?
Rejs na wodach pływowych jest jednym z warunków uzyskania najwyższych uprawnień w żeglarstwie morskim, czyli patentu kapitana jachtowego. „Szlachectwo zobowiązuje”- jak jeszcze nie tak dawno mawiano. Kapitan powinien być wzorem dla swojej załogi, wykazywać się nie tylko taktem i znajomością etykiety jachtowej, ale przede wszystkim doświadczeniem i rozległą wiedzą. Dlatego podczas rejsów stażowych na pływach dużą wagę przywiązujemy do szkolenia przyszłych kapitanów. Program szkolenia dopasowujemy zarówno pod kątem jachtu i jego wyposażenia, trasy rejsu i napotykanych warunków. Indywidualnie podchodzimy do każdego żeglarza (lub żeglarki). Szkolenie w rejsie stażowym na wodach pływowych obejmuje zwykle:
- umiejętność korzystania z tablic pływów, almanachu nautycznego i wybranych aplikacji
- planowanie trasy rejsu z uwzględnieniem wysokości pływu, kierunku i prędkości prądu pływowego
- obliczanie wystąpienia momentu określonej głębokości oraz aktualnej głębokości w danym miejscu
- obliczanie wysokości prześwitu pod mostem lub linią energetyczną
- prowadzenia manewrów na prądzie pływowym
- odbiór i interpretację prognoz pogody
- prowadzenie czynnej i biernej nawigacji na akwenach pływowych
- Międzynarodowe Przepisy o Zapobieganiu Zderzeniom na Morzu w praktyce
- identyfikacja znaków nawigacyjnych i świateł statków